Odkryj naszą kolekcję i pozwól pragnieniom przejąć kontrolę. ✨

Opowiadanie-erotyczne
5 wyświetleń

Opowiadania erotyczne – Zajączek

5 października 2025,

napisane przez

To znowu czas na nową, ekscytującą opowieść erotyczną. Autorem tej historii jest Igor! „Zajączek” zaczyna się od niewinnego joggingu, ale temperatura szybko rośnie, gdy dwoje biegaczy spotyka się w lesie.

Zajączek

Po długim dniu pracy nie ma nic lepszego niż pół godziny relaksującego biegania po lesie. Zwłaszcza w tak ciepły letni wieczór. Drzewa delikatnie kołyszą się na wietrze, a ja po piętnastu minutach czuję, że pot spływa mi już po czole. Ocieram go wierzchem dłoni i niemal uderzam łokciem w biegaczkę, która właśnie mnie wyprzedza. W powietrzu unosi się świeży zapach kwiatów i kokosa.

Przede mną widzę opalone, wysportowane nogi w krótkich, czarnych szortach. Są tak krótkie, że przy każdym jej kroku widzę dolną część jej pośladków. Dwa jędrne, okrągłe jabłuszka. Lubię to. Na górze czerwony, dopasowany top bez rękawów, a z tyłu ciemny koński ogon podskakuje jak psotny pejcz.

Szorty są tak krótkie, że przy każdym jej kroku widzę dolną część jej pośladków. Dwa jędrne, okrągłe jabłuszka.

Z tyłu trudno określić jej wiek. Patrząc na jej sprężysty krok, umięśnione nogi i opalone ramiona, zgaduję, że ma około trzydziestki. Wyobrażam sobie jej twarz. Ciemne włosy, oliwkowa cera… Pewnie ma migdałowe oczy z długimi rzęsami. Nos? Może lekko zadarty.

Nieświadomie przyspieszam tempo. Podczas treningu zdarza mi się to często, ale tym razem nie chodzi o kondycję. Chcę po prostu nacieszyć się widokiem. Co jakiś czas dolatuje do mnie zapach kokosa i kwiatów. Rzadko mam taką motywację do biegania.

Zbliżamy się do rozwidlenia. Spogląda przez ramię i skręca w lewo. To trwało ułamek sekundy, ale zdążyłem zapamiętać jej twarz. Rzeczywiście miała ciemnobrązowe oczy z zalotnym błyskiem. Przez chwilę wydawało mi się, że nawiązaliśmy kontakt wzrokowy. Ale to chyba tylko moja wyobraźnia. Czuję, że coraz trudniej mi dotrzymać jej kroku. Ona też przyspiesza. Próbuję, ale nie mogę za nią nadążyć. Powoli oddala się i po kilku minutach znika za zakrętem. Szkoda…

Tak, chłopie. Musisz jeszcze trochę popracować nad kondycją, jeśli chcesz dogonić to zajączka – myślę, zwalniając tempo. Po dziesięciu minutach zostaje ostatnie sto metrów. Włączam swój tradycyjny finisz w stronę „ławki do rozciągania”, gdzie zawsze odpoczywam po biegu. Jestem dobrze rozgrzany – dosłownie i w przenośni – i daję z siebie wszystko. Dysząc jak pies, docieram na miejsce i siadam na ławce.

Ku mojemu zaskoczeniu widzę, że zajączek również tam jest. Stoi przy innej ławce i się rozciąga. Ma skrzyżowane nogi i pochyla się, by rozciągnąć łydki. Dzięki tej pozycji mam cudowny widok na jej pośladki. Gdybym teraz przykucnął, udając że wiążę buty, miałbym jeszcze lepszy kąt… ale tego nie robię.

Widzę, że ma trudność z rozciągnięciem się tak głęboko, jakby chciała (albo jak ja bym chciał). Robi kilka niezgrabnych kroków i siada na ławce, pocierając łydkę. Pewnie dopiero teraz słyszy mój oddech, bo nagle odwraca się z bolesnym wyrazem twarzy. Co mam zrobić? Udawać, że jej nie widzę? Nie, to byłoby marnotrawstwo. Kiwnąć grzecznie głową? A może… Zanim zdążę przeanalizować wszystkie opcje, słyszę, jak mówię: „Auć, mam nadzieję, że to nie kontuzja?”

„Może, sama nie wiem,” odpowiada, patrząc na mnie pytająco. Nadal masuje łydkę – to bardzo podniecający widok. „Czy łydka jest opuchnięta albo czerwona?” pytam. „Nie potrafię ocenić. Może zawsze tak wygląda, bo nigdy jej nie widzę,” odpowiada półżartem. „Możesz porównać z drugą,” mówię, podchodząc ostrożnie bliżej. Przesuwa się niezręcznie, próbując ustawić łydki obok siebie. „Chcesz porównać?” – pyta. Zanim zdążę odpowiedzieć, jest już na czworakach na ławce. Jej łydki są teraz obok siebie.

Co mam zrobić? Udawać, że jej nie widzę? Nie, to byłoby marnotrawstwo. Kiwnąć grzecznie głową? A może…

Ten widok to spełnienie marzeń. Jakie piękne pośladki. Patrzy mi prosto w oczy. Gdy orientuję się, że się gapię, szybko odwracam wzrok ku jej łydkom. Na szczęście nadal dyszę po biegu, więc moje czerwone policzki nie wydają się podejrzane. „Lewa wygląda na bardziej czerwoną. Mogę sprawdzić, czy jest cieplejsza?” – pytam. Zgadza się. Im bliżej mojej dłoni do jej skóry, tym bardziej czuję, jak mój penis twardnieje w zbyt ciasnych spodenkach do biegania. Jej spocona skóra jest miękka jak brzoskwinia po letnim deszczu. Porównuję łydki i mówię, że ta jedna jest cieplejsza i bardziej napięta. Patrzy na mnie zalotnie i mówi: „Nie tylko łydka.”

Czy właśnie dała mi znać, że widzi, co dzieje się w moich spodenkach? Czy to tylko moja wyobraźnia? Raczej nie – tego już nie da się ukryć. Udaję, że nie rozumiem. Tymczasem nieświadomie zaczynam masować jej łydkę. „Och, to przyjemne,” mówi. „To powinno pomóc z tą sztywnością,” wypalam. „Tak sądzisz?” – pyta, wpatrując się w moje krocze. Tym razem nie ma wątpliwości. Teraz moja kolej.

„Warto spróbować,” mówię. „Nie zaszkodzi.” Wiadomość została odebrana. Chwyta mojego twardego członka przez szorty i delikatnie ściska. Potem mocniej. „Taki twardy… Chyba też potrzebuje masażu,” mówi. Podczas gdy coraz mocniej ściska, moje ręce przesuwają się wyżej. Bez problemu wsuwają się pod jej spodenki. Jej majtki są mokre – nie tylko od biegania. Dwoma palcami pieszczę jej łechtaczkę. Jest nie tylko mokra, ale też miękka i puszysta. Krótkie włoski sugerują, że to miejsce jest często golone.

Jęczy cicho, gdy drażnię jej łechtaczkę. Im bardziej ją stymuluję, tym mocniej mnie masturbuje. Jesteśmy już w pełni zsynchronizowani. Wkładam pierwszy palec, a ona obejmuje ustami czubek mojego penisa. Wkładam drugi palec, a ona zaczyna ssać mocniej. Pieszczę jej punkt G, nie zapominając o łechtaczce. Jej oddech się wzmaga. Ja też czuję, że już niedługo. Wyciąga mojego penisa z ust i zaczyna go intensywnie masować. Podnosi pupę, dając mi lepszy dostęp. Dyszy, jęczy – jestem podniecony do granic.

Wkładam drugi palec, a ona obejmuje ustami czubek mojego penisa.

Nagle słyszymy głosy – grupa biegaczy zbliża się. Może dwieście metrów od nas. Patrzymy na siebie i wiemy – musimy się pośpieszyć. Pieszczę ją z całych sił, a ona stymuluje mnie jeszcze intensywniej. Czuję, jak moje jądra się kurczą – już prawie. Ściskam jej pośladek. „Oh” – tylko tyle wydobywa się z jej ust. Ale wiem, że chce więcej. Już są blisko. Ściskam mocniej i czuję, jak się zaciska wokół moich palców. Wzdycha intensywnie – to mój sygnał. Trzy duże strumienie spermy lądują na jej topie i ławce.

Jak dwoje przyłapanych nastolatków, szybko się poprawiamy i siadamy obok siebie. Dyszymy, kiedy grupa biegaczy dociera do pierwszej ławki. Słyszę jednego z nich: „Zobacz, jak sapią. Jakby robili coś więcej niż tylko biegali.” Jego koledzy się śmieją. My też. Gdyby tylko wiedzieli. Grupa decyduje się na przerwę na pogawędkę, więc zostajemy grzeczni. Ławki są blisko siebie, więc nie możemy swobodnie rozmawiać. „Często tu biegasz?” – pytam.

„Nie,” odpowiada. „To mój pierwszy raz, ale bardzo mi się tu podoba. Motywujące miejsce.” „Ja przychodzę co tydzień.” „To pewnie jeszcze się zobaczymy, bo mam ochotę na więcej,” mówi, oblizując górną wargę. Wstaje i idzie w stronę auta. Ja zostaję i patrzę, jak odchodzi.

Jak bardzo podnieciła Cię ta historia erotyczna? 😏

Napisane przez

Eva

Autor
Eva to młoda, pełna pasji twórczyni treści, która łączy miłość do opowiadania historii z wyjątkową dbałością o szczegóły. Dzięki imponującemu doświadczeniu w tworzeniu inspirujących i angażujących treści, Eva doskonale wie, jak poruszyć właściwe emocje. Jej entuzjazm jest zaraźliwy, a ambicja widoczna w każdej realizacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane posty