Gra w niedostępność… czy to naprawdę działa?
Gra w niedostępność… jedni uważają to za cudowną grę w kotka i myszkę, inni za niejasne zamieszanie. Jest to z pewnością sposób randkowania, który od lat jest chętnie stosowany. Ale czy naprawdę warto w to grać? Przyjrzyjmy się temu, co mają do powiedzenia naukowcy!
Różne sposoby gry w niedostępność
Może akurat należysz do tych osób, które zaraz po jednorazowej przygodzie wstają i odchodzą, lub tych, które specjalnie czekają kilka dni, zanim odpiszą na wiadomość. Single i singielki często stosują takie taktyki, aby nie wydawać się zbyt potrzebującymi czy desperackimi. Często mówi się, że gra w niedostępność czyni cię bardziej atrakcyjną/ atrakcyjnym. Ale czy to naprawdę prawda?
Zalety gry w niedostępność
Ludzie są myśliwymi – tak często się mówi. Wiele osób (często mężczyzn) lubi tę „polowanie”. Podoba im się, że muszą naprawdę walczyć o randkę. Kiedy wszystko idzie za łatwo, emocje szybko opadają i może stać się nudno. To ma sens: jeśli musisz długo czekać i ciężko na coś pracować, a potem w końcu „zdobędziesz główną nagrodę”, nagroda smakuje lepiej i jest bardziej intensywna, niż gdybyś po prostu dostała/ dostał to na tacy.
Chęć większego wysiłku dla uzyskania uwagi
Na podstawie różnych badań możemy zrozumieć logikę, dlaczego czasem pragniemy tych, które/ którzy sprawiają, że musimy ciężej pracować na ich uwagę. Jest wiele sposobów, by to osiągnąć, ale według badań opublikowanych w European Journal of Personality, osoby grające w niedostępność zazwyczaj zachowują się pewnie, trzymają swoje opcje otwarte i nie spieszą się do łóżka. Wszystko to może sprawić, że poczujesz, iż oprócz ciebie jest jeszcze dziesięć innych, dlatego chcesz bardziej się postarać na randce.
Kiedy ktoś gra w niedostępność, musisz ciężej pracować, a to ciężkie pracowanie wielu ludziom w głębi duszy naprawdę sprawia przyjemność.
Nieświadome zastanawianie się nad pewną osobą
Przemilczanie swoich uczuć może być również pociągające, według niedawnego badania opublikowanego w „Psychological Science”. Badacze poprosili kobiety o ocenę profilów mężczyzn, którzy wcześniej przejrzeli ich profile, i odwrotnie. Kobietom i mężczyznom powiedziano, co o nich sądzą: że są atrakcyjne, przeciętne, lub że „uczucia są nieznane”.
Chociaż mogłoby się wydawać, że badani poczują się bardziej przyciągnięci do tych, którzy wyraźnie okazują wzajemność, to jednak największą atrakcję odczuwali wobec tych, których uczucia pozostały tajemnicą. „Jeśli nie wiem, czy mnie lubisz, muszę nad tym więcej myśleć, przez co częściej o Tobie myślę” – tłumaczy jeden z badaczy. „Wkładasz wtedy dużo więcej mentalnej energii w przetwarzanie możliwości.”
Wady udawania niedostępnego
Oczywiście, udawanie niedostępnego niesie za sobą również wady. Przede wszystkim, utrzymując swoje uczucia w tajemnicy, sprawiasz, że druga osoba czuje się niepewnie. Jeśli oboje jesteście zainteresowani i o tym wiecie, czujecie pewność i łatwiej podejmujecie kolejne kroki. Odważycie się wtedy zaryzykować. Większość ludzi nie otworzy swojego serca, nie wiedząc, czy uczucia są wzajemne.
Ponadto, odrobina tajemniczości jest ekscytująca i zabawna, lecz jeśli zaczynamy czuć, że druga strona jest całkowicie niezainteresowana… wtedy gra w bycie niedostępnym staje się zbyt zacięta. Jeśli odnosimy wrażenie, że ktoś naprawdę nie ma do nas żadnych uczuć, odpuszczamy i wolimy poświęcić nasz czas i energię na coś (lub kogoś) innego.
Jasne jest więc, że gra w bycie niedostępnym działa, aby podtrzymać napięcie i stymulować drugą stronę do większego wysiłku. Ale nie przesadzaj z tą grą i nie przedłużaj jej nadmiernie, bo możesz na zawsze zniechęcić potencjalną miłość swojego życia 😉
Co myślisz o grze w bycie niedostępnym? Daj znać w komentarzach!
Odpowiedz lub zadaj pytanie
0 komentarze