Higiena miejsc intymnych

HIGIENA INTYMNA W UPALNE DNI

Latem jesteśmy zdecydowanie bardziej narażeni/narażone na infekcje miejsc intymnych. Dlaczego? Najczęściej jest to spowodowane temperaturą – w czasie upałów po prostu szybciej namnażają się bakterie. Latem jesteśmy zdecydowanie bardziej narażeni/narażone na infekcje intymne. Kąpiel w morzu, basenie, jeziorze tylko temu sprzyja. Może was zaskoczę, ale słodycze, alkohol, przekąski, jedzenie na mieście (niekoniecznie najkorzystniejszych posiłków) – to także wpływa na zmianę pH pochwy i zwiększa ryzyko namnażania się bakterii i grzybów. I co też istotne i zauważalne – częstsze współżycie, które można zaobserwować w czasie urlopów, może powodować małe urazy czy otarcia, a przez to ból, pieczenie i wtórnie łatwiejsze zakażenia. Czemu częstsze współżycie? Bo niekiedy w końcu znajdujemy na to przestrzeń w swoich głowach i życiu, w ogóle.

Podstawowe błędy, które popełniamy w trakcie upalnych dni, jeśli chodzi o higienę miejsc intymnych, to:

Po pierwsze, popełniamy błąd w myśleniu o częstości mycia naszych miejsc intymnych, że np. 5-10 razy dziennie jest dobre.

Umycie miejsc intymnych dwa razy w ciągu całego, nawet intensywnego dnia latem, jest wystarczające. I nie zalecam stosowania irygacji (przepłukanie wnętrza pochwy specjalnymi płynami lub mycie w taki sposób miejsc intymnych, że woda z prysznica dostaje się do pochwy), powoduje to bowiem, że pozbywamy się tej naturalnej ochrony i naszych, dobrych, potrzebnych bakterii.

Po umyciu, zachęcam, a nawet zalecam osuszenie okolic intymnych ręcznikiem – papierowym lub materiałowym. Osoby, które zmagają się z problemem nawracających infekcji, powinny każdorazowo używać świeżego, czystego ręcznika. A podczas okresu, tampony, podpaski i kubeczki menstruacyjne trzeba dobierz do własnych preferencji. Pamiętaj, że ich kształt i wielkość powinny być dopasowane do twojego ciała, a chłonność do obfitości krwawienia. Zachęcam cię do wyboru takich środków higienicznych, które są wykonane z naturalnych materiałów (np. bawełna) i bez dodatku substancji zapachowych. W trakcie okresu lepiej też unikać kolorowego papieru toaletowego oraz silnie pachnących i sztucznie barwionych kosmetyków do kąpieli.

Kolejnym ważnym punktem jest bielizna.

Jaka? Zalecam nosić wyłącznie taką, która będzie przewiewna i bawełniana. Spodnie, spodenki, sukienka, spódniczka – również. Najważniejszy jest Twój komfort. Dostosuj ubranie do pogody, a nie do wyglądu Twojego ciała. Ponadto, osoby z pochwą nie powinny spać w bieliźnie. Spanie bez bielizny w upały to najlepsze rozwiązanie, które pomoże nam też ustrzec się przed infekcją.

Bardzo ważny temat: wkładki higieniczne.

Zdaję sobie sprawę, że wiele osób z pochwą mierzy się z upławami i preferują ten rodzaj „zabezpieczenia”, ale wkładki tylko służą rozwojowi infekcji. Nasze ciało wtedy nie oddycha, odparza się, a jak weźmiemy pod uwagę, że wkładki czasem zmieniamy zaledwie dwa razy dziennie, bakterie mają wtedy czas, by się mnożyć i mnożyć. Zachęcam osoby z pochwą do tego, by zamiast wkładek nosiły w torebce majtki. Lepiej zmienić bieliznę trzy razy dziennie niż stosować wkładki. A jeśli już wkładki, to te w 100% z bawełny i zmienianie ich znacznie częściej.

A co z płynami do higieny intymnej? Stosować czy nie?

Z tego, czego się nauczyłam, obserwacji, własnych doświadczeń, mam jeden wniosek, że nie potrzebujemy takich środków do mycia. Dlaczego? Bo jak może wiecie, nie dobieramy płynu do pH pochwy, bo nie myjemy pochwy. Ale myjemy okolice miejsc intymnych, tzn.: wargi sromowe, pachwiny, ale nie pochwę w środku. W związku z tym pH płynu do mycia tak naprawdę nie ma znaczenia. Zatem, co stosować? Może myć się tym, czego używamy do mycia całego ciała. Najlepiej stosować sprawdzony płyn do mycia ciała i wiemy, że nas nie uczula. Może to być też zwykłe mydło.