Tym razem dostałem specjalną zabawkę w standardowym opakowaniu, masażer prostaty. To zabawka do prostaty, kryjąca niespodziankę…
Zabawka jest w białym kartonowym pudełku ze zdjęciem masażera prostaty na przodzie. Na boku pudełka znajdziecie dodatkowe informacje oraz obrazki pokazujące, jak działa zabawka, podobnie jak dane dotyczące zabawki (długość, tworzywo itp.). Po otwarciu pudełka sama zabawka jest w plastikowej wytłoczce wraz z bardziej szczegółową instrukcją. Niestety instrukcja nie dotyczy tylko masażera prostaty, więc nie przyda się zbytnio. Jeśli o mnie chodzi, nie mam zastrzeżeń do opakowania.
Sama zabawka wygląda jak spory czarny wibrator. Na rączce znajduje się panel sterowania ze srebrnymi akcentami. Całość ma około 20 cm, z czego do penetracji można wykorzystać około 13 cm. Masażer jest zakrzywiony, dzięki czemu lepiej sięga punktu P, i ma pręgowany trzon. Sam trzon jest nieco elastyczny, dzięki czemu możesz go zgiąć, żeby dotrzeć do swoich ulubionych miejsc. Ma też dużą okrągłą główkę, którą trzeba przycisnąć do punktu P i która dostarcza wrażeń. Sama główka ma średnicę 4,1 centymetra, więc może być potrzebne nieco wprawy, żeby ją włożyć (zaczyna się od najszerszej części).
Zabawka jest wyjątkowa – nie wibruje, zamiast tego obraca się jej główka, stymulując prostatę. Dostępnych jest pięć różnych trybów, które mogą sprawić, że główka będzie poruszać się wolniej, szybciej albo z różnymi interwałami. Masażer działa na 4 bateriach AAA (nie wchodzą w składa zestawu) i jest wodoodporny.
Zabawka z niespodzianką
Jak już wspomniałem, to dość wyjątkowa zabawka analna i naprawdę byłem ciekaw, jakie będą moje wrażenia. Uwaga, spoiler: masażer działa zaskakująco dobrze.
Przed rozpoczęciem zabawy polecam zrobienie sobie lewatywy, dzięki czemu będziesz całkiem pusty i zabawka bez problemu dosięgnie prostaty. Po włożeniu okrągłej główki (co może być trudne ze względu na jej spore rozmiary) cała reszta zabawki wślizguje się bez problemu (średnica trzonu wynosi ok. 2,7 centymetra). Pręgowany trzon zapewnia dodatkową stymulację, ale moim zdaniem pręgi nie robią dużej różnicy, ponieważ przeważnie trzymasz masażer nieruchomo. Gdy rączka jest zwrócona do góry, krzywizna trzonu umożliwia dość szybko „trafić” w prostatę, a potem to już tylko kwestia włączenia zabawki i niech robi swoje. Ponieważ główka robi ruch obrotowy, można powiedzieć, że jakby doi twoją prostatę. Jeżeli utrzymasz masażer w odpowiednim miejscu, przeżyjesz cudowne doświadczenia i możesz spokojnie spędzić 20 minut w błogości, gdy zabawka będzie robić swoje. Jeżeli zrobisz to dobrze, to uczucie przypomina potrzebę sikania. Ta zabawka pozwala dojść bez dotykania siebie, ale w połączeniu z masturbacją zapewnia obezwładniający orgazm... taki, po którym będziesz musiał dochodzić do siebie.
Mój ostateczny werdykt
Jak już pewnie zauważyliście, ta zabawka przyjemnie mnie zaskoczyła. Najpierw chciałem ją zrecenzować, ponieważ spodobał mi się oryginalny pomysł, ale okazało się, że do tego rzeczywiście dobrze działa. Jeżeli masz doświadczenie z masażami prostaty (czy to palcami, czy zabawkami), to ona zapewnia (prawie) bez użycia rąk doznania, które są bardzo podobne do tamtych. Jak dotąd używałem jej głównie solo, ale sądzę, że partner lub partnerka mogliby jej użyć, aby zapewnić ci rozkosz. Ponieważ wszystko, co trzeba robić, to trzymać masażer we właściwym miejscu, możesz więc fantazjować o mnóstwie innych podniecających rzeczy. Dla początkujących (analnie) główka zabawki może być dość trudna, więc dobrym pomysłem może być najpierw rozgrzanie się mniejszą zabawką. Pręgi na trzonie nieco utrudniają czyszczenie zabawki, ale ponieważ jest wodoodporna, oznacza to, że możesz ja spokojnie spłukać, nie obawiając się, że woda dostanie się w niewłaściwe miejsca.