Kiedy powiesz ludziom, że używasz tego wibratora do punktu G, aby stymulować prostatę, to popatrzą na Ciebie jak na wariata. Jednak to wcale nie
jest szaleństwo! Ma kształt bardzo zbliżony do wibratora do punktu P, np. We-Vibe Vector, tylko jest odrobinę sztywniejszy.
Muszę przyznać, że SenseMax SenseVibe zrobił na mnie urzekające wrażenie, gdy tylko go zobaczyłem. W związku z tym miałem bardzo wyśrubowane oczekiwania, które SenseVibe zaspokoił w pełni i na dodatek zrobił to bez problemu i z klasą.
Pierwsze wrażenia
Widzieliście pudełko? Wszystko w nim jest. Jednak chcę zwrócić Waszą uwagę na fajny system ładowania bezprzewodowego i etui! Oczywiście, aby naładować wibrator SenseVibe, etui musi być podłączone do zasilania, ale sama znajdująca się w nim zabawka jest ładowana bezprzewodowo! Oto przyszłość. Ładowanie bezprzewodowe dotarło do sypialni, a efekt tego jest bardzo seksowny. Przyznam, że bardzo mi się to podoba. Samo etui wygląda elegancko i nie rzuca się w oczy (wygląda jak duże etui na okulary). Nikt by nie wpadł na to, że to opakowanie z ładowarką do wibratora do punktu G, więc spokojnie możesz je zostawić na stole.
Od razu coś mi mówiło, że ten wibrator do punktu G będzie doskonały także do stymulacji prostaty. SenseVibe jest wykonany z silikonu, jest całkowicie wodoszczelny, ma ładowany akumulator i jest wyposażony w dwa silniczki zapewniające podwójną stymulację. Ma klasyczny zakrzywiony trzon i zwężaną konstrukcję. U podstawy trzon jest wygięty, co ma na celu zapewnić dodatkową stymulację łechtaczki, ale w tym przypadku może to (mam nadzieję) zostać wykorzystane do stymulacji krocza. Poza tym SenseVibe ma 8 ustawień wibracji i 18 prędkości!
SenseMax SenseVibe w praktyce
Kiedy wziąłem wibrator SenseVibe do ręki, bardzo ciekawiły mnie jego wibracje. Ich moc przy jednoczesnej delikatności i ciszy bardzo mnie zaskoczyła. Musimy jednak w końcu wypróbować SenseVibe w praktyce. Umieściłem wibrator SenseVibe w stacji ładującej i wtedy natknąłem się na pierwszy problem. Nie wiadomo, czy gadżet rzeczywiście się ładuje. Żadnej lampki, nic. Przyglądałem się uważnie, ale nie zauważyłem, aby cokolwiek się działo.
Po godzinie dostrzegłem, że mała lampka znajduje się na samym wibratorze SenseVibe. Samo etui i wibrator SenseVibe także nieco się nagrzewają podczas ładowania, ale nie jest to nic dziwnego, jeśli chodzi o ładowanie bezprzewodowe. Nie przejmuj się, po zakończeniu ładowania gadżet przestanie się nagrzewać.
Nałożyłem odrobinę lubrykantu na wierzch trzonu i położyłem się na boku. Dla mnie ta pozycja jest najbardziej komfortowa. Wibrator SenseVibe wślizgnął się z zadziwiającą łatwością, a jego kształt sprawił bardzo przyjemne uczucie. Po wsunięciu gadżetu do końca, „wypustka” trafiła idealnie w moje krocze. W tym momencie zaczynają się problemy, ponieważ trudno jest dosięgnąć przycisków, ale jakoś sobie z tym poradziłem.
W każdym razie, kiedy włączyłem SenseVibe, natychmiast poczułem mrowienie, o które mi chodziło. Końcówka wibratora SenseVibe przyjemnie stymulowała mój punkt P. Nadal leżałem na boku na łóżku i zabawa sprawiała mi wiele przyjemności. Zapragnąłem jednak podbić stawkę! Zwiększyłem więc do maksimum intensywność wibracji i usiadłem prosto. Końcówka wibratora SenseVibe nie została do tego zaprojektowana, ale na moim miękkim łóżku nie sprawiło to żadnego problemu.
Pomysł okazał się przedni. Po paru minutach kołysania i ściskania mięśni poczułem dobrze znane mi uczucie zbliżającego się orgazmu. Zaczęło rozchodzić się po całym moim ciele, aż nastąpiła cudowna kulminacja. Zdecydowanie polecam korzystanie z wibratora SenseVibe w ten sposób, tylko trzeba uważać, bo to nie jest jego standardowe zastosowanie!
Po użyciu...
Zaletą wibratora SenseVibe jest jego całkowita wodoszczelność. Czyszczenie go to pestka! Wystarczy użyć wody ze środkiem do czyszczenia zabawek, a potem odłożyć gadżet do etui. Nie zalecam jednak trzymania etui cały czas pod zasilaniem, ponieważ szkodzi to akumulatorowi. Mój SenseVibe leży sobie spokojnie obok łóżka i kiedy chcę go naładować, po prostu podłączam etui do prądu. Przez większość czasu SenseVibe leży przy łóżku, ponieważ jego czas czuwania wynosi aż 100 dni, a po pełnym naładowaniu akumulatora działa 2,5 godziny. Nie wytrzymam tak długo!
Podsumowanie!
Zakochałem się! Cały produkt jest fantastyczny, a jego kształt jest po prostu dla mnie obłędny. Jest jednak jedno ale. Jeśli masz już inny wibrator punktu P lub G podobny do tego, to nie jest on w stanie zaoferować ci nic więcej pod względem wibracji ani prędkości. Z drugiej strony jego kształt pozwoli ci przeżyć trochę niezapomnianych chwil. SenseVibe to doskonała zabawka erotyczna najwyższej jakości, którą cały czas jestem zachwycony. Na pewno będę często korzystał z tego wibratora i opowiadał o nim innym, ponieważ bardzo mi się podoba ten gadżet. Częściowo na moje odczucia wpływ ma dyskretne etui. SenseVibe to bez wątpienia gadżet klasy premium wart każdego grosza swojej ceny!
Zalety wibratora SenseVibe:
Bezprzewodowe ładowanie i etui! Dwa silniki, silikonowy materiał, wodoszczelność i bardzo silne wibracje.
Wady wibratora SenseVibe:
Brak. Początkowo myślałem, że nie ma żadnej lampki sygnalizującej ładowanie.